– To że w eurowyborach kobiety stanowią 44 proc. wśród kandydatów jest dobrą wiadomością. Natomiast zła jest taka, że na pierwszych miejscach na listach, tzw. „biorących”, tylko 20 proc. to kobiety – uważa Dorota Warakomska z Kongresu Kobiet.
Jej zdaniem fakt, że w zbliżających się wyborach jest dwukrotnie więcej kobiet niż w poprzednich, to zasługa ustawy kwotowej, zgodnie z którą nie mniej niż 35 proc. kobiet i nie mniej niż 35 proc. mężczyzn musi znaleźć się na liście wyborczej, by została zarejestrowana.
Warakomska tłumaczyła, że jest to też efekt tego, iż od kilku lat środowiska feministyczne intensywnie propagują pogląd, iż kobiety mogą odgrywać zdecydowanie większą rolę w życiu politycznym i społecznym niż dotąd. – Również dlatego, że coraz częściej także mężczyźni rozumieją, że kobiety mają pełne kompetencje i są po prostu dobre, by być w Parlamencie Europejskim – mówiła Warakomska w rozmowie z Zuzanną Dąbrowską.
W opinii gościa Jedynki niektóre partie polityczne, w kwestii realizacji ustawy kwotowej, dokonują działań pozorowanych. Jak twierdzi Warakomska, do takich partii należą PSL i koalicja Twój Ruch – Europa Plus. – Na przykład w ostatnich wyborach do naszego parlamentu, PSL wystawił na „jedynkach” kobiety, tylko w tych okręgach, gdzie ludowcy i tak nie mieli żadnych szans – podkreśliła działaczka Kongresu Kobiet.
Posłuchaj całej rozmowy na łamach Polskiego Radia – kliknij
Zdj. PolskieRadio.pl