Nogi schodziły na protestach, mokły pod parasolkami, mobilizowały, angażowały, przekonywały. W każdej chwili gotowe do akcji. Nieustannie narażają się na nienawiść, ciąganie po sądach. Kobiety – działaczki, aktywistki. Myślicie, że to, co robią, to zupełnie coś innego niż reprezentowanie narodu w sejmowych i senackich ławach?